Delikatnie opadła na luksusowe łoże.
Przeturlała się parę razy po aksamitnej pościeli, ogrzana głosem Zayna, który
wciąż buszował w jej głowie. Drapieżna chrypka chłopaka niepoprawnie namieszała
w umyśle brunetki, bałaganiąc, szarpiąc i gryząc zmysły. Czekała na niego.
Wiedziała, że przyjdzie, mimo to, zamieniłam łóżko w komnatę w ostatniej wieży.
Leżała otulona jedynie koronkową, białą bielizną. Wędrowała myślami po
wspomnieniach, w których grał główną rolę. Widziała jego drżące ręce, kiedy
ściągał z siebie koszulkę w kącie pokoju. Delikatnie, a zarazem drapieżnie
zrzucał ubranie i obnażał swoje ciało. Był piękny, idealny nawet wtedy, gdy siedział
przy basenie otoczonym świeczkami. Tamtego wieczoru po raz pierwszy naprawdę
zwróciła na niego uwagę. To dręczyło i wykańczało. Głodna miłości, zachłyśnięta
chwilą. Nadal wspomina moment, gdy szli nocną alejką. Kiedy dostała od pijanego
adoratora butelką w głowę, a Mulat dzielnie mimo wszystko potrafił ją obronić i
w silnych ramionach zanieść do domu. Czuła się jak Królewna, wyratowana przez
swojego bohatera. Pierwszy papieros, pierwszy zapach śmierdzącego oparu,
właśnie z nim. Widziała, jak seksownie i
niemalże fachowo robi kółka z dymu i puszcza je w powietrze. Nie sposób
zapomnieć, jak roztrzęsiona wycałowywała z niego duszę podczas pobytu u jego
rodziny. Była taka roztrzepana i niemalże szczęśliwa, pewna, że niedługo się z
tym pożegna. Wciąż odczuwa ten chłód, który towarzyszył im, gdy siedzieli na
balkonie w jego apartamencie. Parę tygodni później znalazł się z nią w Paryżu.
Był przy niej i bezinteresownie czuwał, niczym dobry Anioł. Kochała go, kochała
z całego sercu i była święcie przekonana, że był najlepszym, co spotkało ją w
całym dziewiętnastoletnim życiu.
Zapadł mrok. Ostatnia noc na rajskiej
wyspie. Łagodny szum oraz zapach oceanu wdzierały się przez potężne balkonowe
drzwi do domku na palach osadzonego w lazurowej lagunie. Evelyn przekręciła się
na brzuch, brodę opierając na złożonych dłoniach. Czekała na swojego chłopaka,
który wyjdzie z łazienki i zabierze w miejsce, o którym wspomniał przed
południem. Niestety nie powiedział co to za miejsce, co się tam znajduje i po
co tam idą. Uznał to za niespodziankę dla niej. Ale co to mogło być? Nic
szczególnego poza lazurową wodą, białym piaskiem i egzotyczną, bujną
roślinnością, nie było tutaj. Ze świstem wypuściła powietrze zalęgające w
płucach i sprawdziła godzinę. W tym samym czasie drzwi do łazienki otworzyły
się i do sypialni wszedł Mulat. Zwróciła stęskniony wzrok ku brązowym
tęczówkom.
- W końcu. Już myślałam, że się nie
doczekam – oświadczyła, zwinnie zeskakując z łoża na drewniany parkiet.
Odgarniając na bok pukle ciemnych włosów, pochyliła się nad walizką, by wyjąć z
niej sukienkę w kwiaty.
- Masz rację, ubierz się – powiedział lustrując zgrabne ciało
dziewczyny, kusząco przy tym zagryzając dolną wargę. Nieco dłużej zatrzymał się
na jej dolnej partii, a mianowicie na zgranych, opalonych nogach.
Evelyn natychmiast wyprostowała się i
odwróciła przodem do Zayna, który pożerał wzrokiem jej półnagie ciało. Miała
zamiar coś powiedzieć, ale widząc stan w jakim się znajdował dała sobie spokój
i szybko zarzuciła na siebie kreację, a na stopy wsunęła sandałki. Teraz była
gotowa na niespodziankę.
Nad brzegiem oceanu świat wygląda tak
pięknie, spokojnie, bezproblemowo. Wilgotne powietrze znad akwenu docierało do
nozdrzy i syciło turystów. Delikatne, ciepłe powiewy wiatru kołysały soczyście
zielone liście palm, a kojący szum dobiegał do uszu. Podmuchy tańczyły, robiąc
przeróżne salta, piruety, podskoki i obroty między dwójką, trzymających się za
ręce, ludzi. Na znak chłopaka przystanęli. Brunetka z uwagą wpatrywała się w
Mulata, który z kieszeni jasnych spodni wyciągnął czarną przepaskę.
- Odwróć się – zakomenderował, na co
dziewczyna posłusznie przystała. Kawałek ciemnego materiału przysłonił jej oczy
uniemożliwiając dalszą widoczność.
- Zayn, czy to konieczne? – spytała,
kiedy poczuła jak silne ręce jej ukochanego unoszą ją go góry, a następnie sama
splotła swoje dłonie na jego karku. Malik nie odpowiedział. Uśmiechnął się
jedynie, czego niestety Evelyn nie była w stanie dostrzec. Teraz pozostało jej
tylko czekać, aż dotrą na miejsce.
- Długo będziemy jeszcze szli?
Zaczynam się trochę obawiać tej całej twojej niespodzianki. Mam tylko nadzieję,
że nie zamierzasz wyprowadzić mnie w głąb wyspy i… - Nie przestawała swojego
monologu, nawet kiedy ponownie poczuła pod stopami miękkość piasku. Dopiero gdy
czarna przepaska zniknęła z jej twarzy, urwała będąc pod wrażeniem widoku,
który na nią czekał.
Między trzema niewielkimi palmami
znajdował się niski, okrągły, nakryty śnieżnobiałym obrusem stolik położony na
bambusowej macie. Środek jego blatu zajmował szkielet czarnego lampionu, w którego
środku tliła się świeca. Po przeciwnych stronach znajdowały się dwa talerze
nakryte srebrzystymi pokrywami, mieniącymi się w blasku świecy. Nie zabrało też
naczyń z przeróżnymi egotycznymi owocami, owoców morza oraz butelki białego
wina. Stolik okalały duże, miękkie poduszki, które tej nocy miały odgrywały
rolę krzeseł. Magię owemu miejscu nadawały niezliczone ilości małych świeczek,
które wypełniały puste przestrzenie wokół nich. Drobne płomienie unosiły się
nad piaskiem, niczym świetliki ciekawe dalszego przebiegu ostatniej nocy.
- Podoba ci się? – Ułożył dłonie na
jej smukłych ramionach, a szeptem tuż nad uchem wyrwał dziewczynę z transu.
- Tak – szepnęła, mrugając
kilkakrotnie powiekami. – Tak, jest wspaniale – dodała głośniej, a cień
uśmiechu przemknął po jej rumianej twarzy. Odwróciła się do chłopaka ujmując
jego policzki w dłonie, po czym wspięła się na czubki palców i złożyła na jego
wargach czuły pocałunek.
- Chciałem żeby ostatnia noc tutaj
była wyjątkowa.
- Och, Zayn, każda chwila z
tobą jest wyjątkowa – mruknęła wprost w jego malinowe usta, tonąc w
czekoladowej głębi i przyglądając się rozradowanym iskierkom.
„W obliczu Boga
oraz wszystkich obecnych przyrzekłem jej miłość i oddanie w chorobie oraz
zdrowiu i nigdy jeszcze nic nie sprawiło mi takiej satysfakcji. Był to, pamiętam,
najpiękniejszy moment w moim życiu.”
- Nicholas Sparks
- Kłamiesz. Sam tego nie
przygotowałeś – kontynuowała dalej, próbując odgonić szeroki uśmiech na bok, a
zarazem lekko wbijając raz po raz wskazujący palcem w brzuch Mulata.
- Jak możesz? – zapytał,
nie kryjąc swojego wzburzenia, a po chwili zamilkł. – Ale skoro chcesz już
naprawdę wiedzieć - zaczął, owijając
kosmyk ciemnych włosów dziewczyny na palec. – Była to seksowna pani z recepcji,
na dodatek bardzo miła.
- Zayn! – krzyknęłam
oburzona podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Nie dokończyłem. Jest
mniej więcej przed czterdziestką – oznajmił, uśmiechając się triumfująco, na co
dziewczyna przewróciła oczami.
- Po Harry’m mogłabym się
spodziewać, że wdał się w kolejny niewinny flirt z gorącą czterdziestką, ale
ty?
Westchnęła, kiwając głową
z niedowierzaniem, mimo to na twarzy przemknął cień subtelnego uśmiechu. Wstała
z szarego koca i podeszła do stolika sięgając po kieliszek i opróżniając go do
końca. Wziąwszy zieloną butelkę z trunkiem, odwróciła się w stronę Malika,
siedzącego na ziemi i przyglądającemu się czemuś w oddali.
- Na co patrzysz? –
zapytała, siadając tuż obok. Ramionami oplotła jego barki, a głowę wtuliła w
zagłębienie wdychając zmieszany zapach drogich perfum i żelu pod prysznic.
- Myślę – odparł
tajemniczo.
- O czym? – drążyła dalej,
wtulając się w swojego ukochanego jeszcze mocniej.
- O nas, o tobie… o
wszystkim - odparł szeptem, pochylając głowę w dół i muskając wargami
przedramię dziewczyny. - Jest tyle rzeczy, o których chciałabym ci opowiedzieć.
Jest tyle chwil, które chciałabym dzielić tylko z tobą. Mam w sobie tyle
miłości, którą chce dać tylko tobie. Pamiętam, chwilę w której się poznaliśmy.
Tego dnia nigdy nie zapomnę, bo właśnie wtedy poznałam ciebie, osobę, z którą
chce dzielić resztę swojego życia. Jestem pewien, że to tobie jestem
przeznaczony, że to ty jesteś mi pisana. Należę do ciebie, choć to nie kwestia
posiadania. Tylko przy tobie jestem tak szczęśliwy, tylko przy tobie potrafię
okazać swoje uczucia. Przepraszam, że niekiedy ciężko ze mną wytrzymać. Wiem,
że często masz mnie dość. W każdym związku są kłótnie, jednak nasze są
wyjątkowe. Mówią, że po burzy przychodzi słońce i szczerze powiedziawszy, tak
też jest. Wiem, że bez ciebie moje życie straci sens, że bez ciebie nie będę
potrafił normalnie funkcjonować. Wiem też że bardzo cię kocham i nigdy, ale to
nigdy nie pozwolę Ci odejść. Nigdy, pamiętaj kochanie – odparł cicho na
zakończenie i zwrócił się przodem do ukochanej. Zbliżył się
do Evelyn i kładąc swoje ciepłe dłonie na jej twarzy, pocałował.
Na początku siedziała zaskoczona,
próbując utrzymać jedynie równowagę. Po chwili jednak czuła jak jej ciało się
rozluźnia. Brunet napierał na nią całym sobą, doprowadzając wszystkie jej
zmysły do szaleństwa. Niemalże bezwiednie zatopiła dłonie w jego włosach. Kiedy
to zrobiła, chłopak przywarł jeszcze mocniej. Cały ten pocałunek był taki
pierwszy, taki świeży, a jednocześnie była pewna, że nigdy w życiu nie przeżyła
czegoś tak silnego i gwałtownego. Ich wargi nie współpracowały ze sobą. One walczyły. Na śmierć i życie. Również
sam Zayn nie dotykał ust brunetki tak zwyczajnie, on je… atakował. A
brązowowłosa nie zamierzałam mu się opierać, choć być może powinna? Władzę nad
wszystkim, co się wtedy z nią działo, sprawował jednak nie rozum, a instynkt.
Czuła, jak brunet od czasu do czasu
przygryzał jej wargi, sprawiając, że serce biło coraz szybciej i głośniej. Była
tak skupiona na samym pocałunku, że niemal zapomniała, jak się oddycha.
Oderwała się delikatnie od chłopaka, chcąc choć przez chwilę móc swobodnie
odetchnąć. Malik spojrzał na nią ciepło, aczkolwiek niepewnie, a nawet
przepraszająco.
- Tak długo na to czekałam i w końcu
mam ciebie przy sobie. W życiu nie czułam się tak dobrze, jak teraz. Zbudowałam
na tobie cały mój świat. Na twoim uśmiechu i na twoim spojrzeniu. Na tym, że
istniejesz. Wywróciłeś moje życie do góry nogami.
- To źle?
- Nie. Spotkanie ciebie to jedyna
rzecz, która mi się udała od dziewiętnastu lat mojej marnej egzystencji. Kocham
cię. To jedyna rzecz, której jestem absolutnie pewna. – Evelyn obdarzyła
chłopaka najszczerszym uśmiech z możliwych. Bez chwili wahania pocałowała
chłopaka prosto w usta, odnosząc nieodparte wrażenie, że jego wargi tak
idealnie pasowały do jej. Mulat obejmował ją mocno w pasie, całując tak
gwałtownie, że nie była już w stanie utrzymać pionu. Chłopak najwyraźniej to
zauważył, bo po chwili położył ją na rozłożony koc i nachylając się nad nią,
spojrzał głęboko w oczy.
Zanurzył obie dłonie w brązowych puklach,
chwytając jej głowę. Pocałunki Zayna były coraz to bardziej pożądliwe, a język
i wargi zachęcające. Podczas gdy jedną rękę trzymał wciąż wplecioną w jej
włosy, drugą powędrował w dół do talii i niżej, do pupy. Delikatnie ścisnął
jędrny pośladek dziewczyny, przyciskając ją mocniej do swoich bioder.
Evelyn czuła jego erekcję, delikatnie
na nią napierającą. Jęczała wprost w jego usta, swoim językiem ocierając się o
jego. Tak bardzo pragnęła go w tym momencie. Uniosła dłonie i delikatnie
muskając opuszkami jego twarz, wsunęła je w miękkie włosy chłopaka. Brunet bez
większych problemów pozbawił ją kwiecistej sukienki, pozostawiając ją jedynie w
skąpym, koronkowym komplecie. Panna
Williams nie została jednak dłużna. Rozpięła koszulę i zsunęła ją z jego
pleców. Tak, teraz mogła wodzić dłońmi po jego nagich ramionach i umięśnionym
torsie. On natomiast całował czule jej szyję i dekolt. Stopniowo przenosił się
coraz niżej, obdarowując muśnięciami jej nabrzmiałe piersi i brzuch. Oburącz
chwycił za jej biodra, językiem zataczając kółka wokół pępka, po czym
przygryzał lekko brzoskwiniową skórę. Ciche jęki wydostawały się z pomiędzy
warg dziewczyny. Było to nieoczekiwane, ale zarazem bardzo podniecające. Wciąż
trzymając dłonie w jego niesfornych włosach, próbowała uspokoić oddech. Spojrzała
na niego kiedy jego twarz ponownie znalazła się na wysokości jej. Sięgnęła w
dół, by po chwili rozpiąć guzik, a następnie zamek jasnych spodni chłopaka,
które chwilę później podzieliły los koszuli i sukienki. Wpatrując się w jej
oczy, pochylił się nad nią i delikatnie
łapiąc za kolana rozsunął jej nogi, wpełzając między nie. Z łobuzerskim
uśmiechem pochylił się niżej całując podbrzusze, a później wewnętrzną część uda
i dalej w górę do cienkiego materiału
bielizny. Kolejny cichy jęk rozdarł ciszę wokół na pół.
Brązowowłosa czuła, jak ich
pozbawione ubrań ciała niebezpiecznie zbliżają się do siebie, by po chwili
połączyć się w jedność. Związek ciał i dusz, które tańczyły do rytmu bicia ich
jednego, wspólnego serca. Doskonale wiedziała, że Mulat wyczuwa jej strach i niepewność. Jednak delikatność, z
jaką muskał każdy milimetr skóry, nie chcąc zrobić jej krzywdy, dodawała
odwagi. Poczuła, jak unoszące się między nimi gorące powietrze skrapla się w
rosę zdobiącą zmęczone ciała. Ciężki oddech chłopaka wnikał w jej skórę, wywołując
przyjemne, zimne dreszcze. Jego usta pochłaniały jej zadziwiająco łagodnie, a
jego dotyk był niewiarygodnie troskliwy i subtelny. We wszystkim, co robili nie
było cienia pośpiechu. Bo nie istniało coś takiego jak czas. Cały świat zatrzymał się w miejscu, by popatrzeć
jak dwoje ludzi łączy się w najpiękniejszym akcie miłości z możliwych. By
pozwolić im uwierzyć, że poza nimi nie istnieje absolutnie nic.
Wszedł w nią jednym, płynnym ruchem.
Evelyn zagryzła wargi tłumiąc w sobie jęk, kiedy poczuła w głębi ciała dziwne
ukłucie. Znieruchomiał, patrząc na ukochaną oczami rozświetlonymi czułością. Ta,
natomiast pokiwała głową na znak, że wszystko w porządku i ułożyła dłonie na
jego ramionach. Przyjęła kolejny pocałunek i poczuła jak jego nabrzmiały penis
wycofuje się powoli, by ponownie wbić się w jej kobiecość. Początkowo, ruchy
jego bioder były powolne. Chciał, aby jej filigranowe ciało przygotowało
się. Gdy tak się stało, gdy dziwne
uczucie zostało przyswojone, biodra dziewczyny dały o tym znać. Przyspieszył. Teraz
miłość mówiła językiem obu ciał. Zabawnymi
rumieńcami policzków, krzepkimi i spragnionymi oddechami, szybkimi biciami serc.
Słodkimi jękami, kocimi ruchami bioder, wznoszącymi ku niebu i cichymi
westchnieniami. Panicznymi drganiem rąk i namiętnym zapachem nadgarstków.
Szeptem zgrabnych ust i uczuciem topiącym się w rozmarzonych oczach.
Poczuła, jak słodka rozkosz narasta w
jej wnętrzu, a następnie mogłaby przysiąc, że podczas orgazmu rozpada się na
miliony kawałków pod jego ciężarem. Krótko potem przeciągły, głośny jęk dał
znać, że i Zayn doszedł do miłosnego spełnienia. Dysząc i próbując uspokoić
oddech otworzyła powieki, a spojrzenie utkwiła w twarzy chłopaka, który patrzył
na nią łagodnie. Uśmiechnął się, po czym pocałował namiętnie jej usta i
bezgłośnie opadł obok. Cały czas jednak nie spuszczając z niej wzroku.
- Kocham cię – wymruczał, przyciskając Evy
jednocześnie do siebie.
Każdej nocy piekielnie za nim
tęskniła. Szyła ze snów jego podobiznę, błądząc po ścieżce wspomnień. Teraz
miała go przy sobie, leżącego tuż obok. Był niezwykle spokojny i głośno
oddychał. Zrównoważone tchnienie Zayna otulało jej twarz, niczym kojący balsam.
Pośród rozgrzanej ciemności tylko oni. Była pewna, że nie śpi, zupełnie tak jak
ona. O czym myślał?
*
Ty byłeś przy mnie, kiedy przeżywałam
najpiękniejsze chwile mojego życia. Teraz powoli w myślach układam hymn dla
Twojego serca, chociaż wiem, że mało w nim dla mnie miejsca. Oczy, którymi
lustrujesz niesprawiedliwy świat niczym podmuch wiatru popychają do przodu. Tak
naprawdę miłość poznaje się wtedy, gdy czuje się nadzwyczajny dotyk drugiej
osoby. Przepełniony czułością, pożądaniem, dziecięcą radością. Zawieszam duszę
na złotym łańcuszku. Jeśli chcesz, przyjmij ją proszę, a będę najszczęśliwszą
istotą na całym globie. Jeśli nie, wyrzuć prosto w pianę, niech spadnie, aż w
głębię oceanu i bezpiecznie zatonie. Smaku tych diamentowych ust także nie
zapomnę, ponieważ pewnych rzeczy się nie zapomina. One tkwią w naszym umyśle i
niespokojnie po nim buszują, nawet wtedy, kiedy tego nie chcemy. Nieumyślnie
prowadziłeś mnie za rękę i pokazałeś świat miłości. Głęboko w nim zatonęłam,
wszystkie drzwi słodkich ucieczek do rzeczywistości zostały przede mną zamknięte.
Albo utonę w samotności, albo w twoich ramionach.
Zaszyła się w kącie tylnego siedzenie,
szczelnie opatulając płaszczem i szalikiem. Beznamiętnie przymknęłam oczy. Smoliste
auto szybko pędziło przed siebie, zostawiając za sobą przepełnione lotnisko. Rozkoszne,
zimowe popołudnie malowało się nad stolicą Wielkiej Brytanii. Słońce niewinnie
przedzierało się przez szorstkie, grube chmury. Obserwowała to delektując się
gorącą czekoladą, którą kupiła w kawiarni, jeszcze przed przyjazdem Liama.
Pojazd zatrzymał się. Dojechali.
Wysiadając czuła powiew mroźnego powietrza. Wróciła do Londynu.
* * *
Jestem! Dacie wiarę? Matury się skończyły, a ja wypoczęłam, jak jeszcze nigdy, odkąd zaczęłam edukację. Życzę każdej z Was takiego miłego stanu, jakim jest świadomość pożegnania raz na zawsze szkoły średniej z, mam nadzieję, zdaną maturą. Trzymajcie kciuki za wyniki. :)
Rozdział miał pojawić się dopiero za dwa dni, ale już dłużej nie mogłam trzymać go w zamknięciu. Poza tym zarwałam przez niego całą noc, gdyż tak bardzo chciałam go już dokończyć. A nawet nie spodziewałam się, że natchnie mnie aż tak, że zacznę pisać już kolejny. Więc co o nim myślicie? W końcu moment wyznania miłości mamy za sobą i mogę przechodzić do swojego ulubionego punktu w planie. Zdradzę, że trochę namieszam. :)
Bardzo dziękuję Wam za cierpliwość. Kocham. <3
Evelyn
Evelyn
Coś pięknego. Potrafisz tak wspaniale opisać niektóre sytuacje że aż ci tego zazdroszczę.
ReplyDeleteMam nadzieję że następny rozdział (o ile to możliwe) będzie jeszcze lepszy od tego.
Też już jestem po maturach i też czekam. Nie wiem co jest gorsze. Podejście do matury czy czekanie na wyniki.
Pozdrawiam ♥
Kiedyś to ja cię zamorduję, biorąc sobie twój cudowny dar jakim jest pisanie. Chyba, że oddasz go dobrowolnie. Masz wybór, co ty na to? :)
ReplyDeleteMogłabym się rozpływać i rozpływać nad tym rozdziałem, ale tego nie zrobię, bo się rozpadłam. Za każdym razem, po każdym kolejnym rozdziale, jestem coraz bardziej zadzwiona tym, co potrafisz zrobić z człowiekiem.
Miałam wrażenie, jakbym tam kurczę była! I to wyznanie Zayna. Awwh ♥
W końcówce trochę ci się pomieszały narracje. Najpierw pisałaś w pierwszoosobowej, potem przeszłaś do trzecioosobowej (Czy jak to się tam...) Ale nie ważne. Ja się połapałam.
A co do Liama, to to, że po nich przyjechał, czy coś?
Ukradnę ci kiedyś ten talent, obiecuję.
Życzę ci jak najlepszych wyników z matury ♥
PS u mnie jest nowy rozdział. Ale lepiej nie czytaj, bo nie jest w połowie tak dobry jak ten, który przed chwilą skończyłam u ciebie czytać :c
Ty chyba chcesz być martwa. Masz takie wielki talent pisarki, a do tego robisz jeszcze wspaniałe szablony graficzne. Do tego w pisaniu nie robisz żadnych błędów. Dziewczyno, przez ciebie mam kompleksy!
ReplyDeleteRozdział jest cudowny i mogłabym go czytać i czytać, a nadal byłby tak nieznajomy jak za pierwszym razem. Ughhh... Kiedyś cię po prostu zabije ja to. Przepraszam, że nie rozpisuje się za bardzo, ale czas mnie pogania. Pozdrawiam :*
Zapraszam cię na mojego bloga, poświęconemu opowiadaniu o One Direction.
http://ciemnosc-wciaz-sie-ukrywa.blogspot.com/
Przepraszam cie bardzo mocno, ale na moim drugim blogu "Twilight" pojawił się poprawny prolog, do którego cię serdecznie zapraszam. Mam nadzieję, że nie wyszukasz za dużo błędów, ale niestety nie mam już czasu na dokładne poprawienie tekstu. Nie martw się do niedzieli powinna była się pokazać wersja bez błędów.
DeleteBłagam - bez zdrad! + trzymam kciuki za maturę!
ReplyDeleteYeeee... Czekam na nastepny Super
ReplyDeleteWczoraj natknęłam się na Twojego bloga i zaczęłam czytać, dziś doszłam do rozdziału 23.
ReplyDeleteNie wiem co powiedzieć, jestem pełna podziwu tego jak piszesz i opisujesz sytuacje. Na prawdę brak mi słów. Wszystko co piszesz jest przepiękne, widać że wkładasz w to opowiadanie całe serce. Jesteś na prawdę dobra w tym co robisz, mogła byś nawet napisać książkę ( o ile już jej nie napisałaś) Rozdział przepiękny, wyznanie Malika cudowne. Wszystkie rozdziały są przepiękne, cudowne i bardzo ale to bardzo dobre! Nie spotkałam się jeszcze z takim talentem, oprócz jednego bloga. Jesteś na prawdę świetna !
[Spam]
ReplyDeleteChcesz zapoznać się z historią Victorii i Justina, którzy pochodzą z dwóch zupełnie się różniących światów ? Jeśli tak to wchodź na : dangerous-justin.blogspot.com
Blog dostępny dla osób w wieku 16 lat! Jeśli tyle masz, a nie możesz wejść z konta bloggera wystarczy się wylogować ; )
Zapraszam.
To jest niesamowite!Właściwie to nawet nie wiem co tu napisać, ale chcę żebyś wiedziała, że uwielbiam to opowiadanie. Potrafisz tak idealnie wszystko opisać, że czuję się jakbym czytała najpiekniejszą poezję na świecie. Masz wyjątkowy talent - nie zmarnuj go.
ReplyDeleteKocham to opowiadanie ♥
W końcu, po tak długim czasie zabrałam się za to, żeby skomentować zaległe blogi. W końcu wakacje... :)
ReplyDeleteWiesz co? Ja nawet nie wiem co mam napisać. Kocham twojego bloga, a to jak piszesz jest naprawdę niesamowite. Przekazujesz tyle emocji czytelnikowi i uczuć, że jest to niesamowite. Kocham Evelyn i Zayna ♥ Och, ta dwójka jest razem wspaniała i dopełniają się niesamowicie... Mówisz, że coś namieszasz? Już się boję, ale mam nadzieję, że nie za bardzo :)
Tak w ogóle cieszę się, że powróciłaś do nas :) Dziękuję za komentarz na moim blogu (http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/), a uwierz, że czekałam na niego baaaardzo długo, no ale na szczęście się doczekałam, przetrwałaś matury. Trzymam kciuki za dobre wyniki i życzę weny na następny rozdział! :) Czekam z niecierpliwością :)
Buziaki! xx
+Założyłam z koleżanką kolejnego bloga, więc jeśli masz ochotę to zapraszam: http://addiction-hatred-and-passion.blogspot.com/
Pojawiła się już fabuła, bohaterowie, a także prolog :)
@unrealdreamm
http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/
http://addiction-hatred-and-passion.blogspot.com/
Zauważyłam, że nie masz zwiastunu.
ReplyDeleteJeżeli byś go chciała, serdecznie zapraszam na stronę http://mania-zwiast.blogspot.com/ !
Zamów u KADU ;*, a na pewno nie pożałujesz ! :)
Buziaki ;D
Boski rozdział ! :)))
Jestem i ja z komentarzem!;) musze przyznac ze warto bylo czekac, bo ten rozdzial jest tym ktorego tak bardzo wyczekiwalam. Wreszcie moglam cieszyc sie szczesciem Evely i Zayn'a!:) mam nadzieje ze nastepny rozdzial nie bedzie dosc szybko i nie bedzie w nim az tak bardzo namieszane...ale jesli bedzie w nim to co przypuszczam to chce go jak najszybciej!;)
ReplyDeleteUwierz mi ze ja o niczm innyn nie marze jak o skonczeniu liceum:) i o dobrze zdanej maturze!;d i gratuluje dobrze zdanej matury!;d jestem dumna z ciebie;p hahah xd
Evely+Zayn <3
ReplyDeletezapraszam do siebie na nowy rozdział http://hiheeuih.blogspot.com/
Gdzie jesteś, kochana? Wrócisz do nas?
ReplyDeleteUwielbiam to i nawet, gdybym musiała czekać jeszcze nawet miesiące na nowy rozdział.. to wiedz, że będę cierpliwa i odwiedzam ten blog codziennie. :D
ReplyDeletePozdrawiam
Daria :)
Nawet nie wiesz jaką radość sprawił mi Twój króciutki komentarz. Dziękuję. Co do czekania myślę, że długo już to nie potrwa, ponieważ od dwóch dni pracuję nad kontynuacją. Nie jestem w stanie dokładnie określić kiedy pojawi się kolejna część, bo nie chcę nikogo oszukiwać, ale pojawi się ona na 100%! :3
DeleteHalo, kiedy mogę doczekać się części 24? Tęsknię :c
ReplyDeleteJeśli wszystko dobrze pójdzie na początku listopada powinna pojawić się kontynuacja opowiadania. :)
ReplyDeleteZapraszam!!
ReplyDeletehttp://londyyn.blogspot.com/2014/02/blog-roku-2013.html
Brak słow ! jedyne co moge powiedzieć to : pisz dalej kochana ! :*
ReplyDeleteAaa no i spam : mogła być zajrzeć na mojego bloga ? dopiero zaczynam i była bym wdzięczna gdybyś skomentowała : http://reallyiloveyou.blogspot.com/
Pozdrawiam Nobody :*